Każdy chciałby być człowiekiem racjonalnym. Roztropnie rozważać wszystkie za i przeciw, wybierają drogę najlepszą, najbardziej dla siebie optymalną. Trudno jednak być jednocześnie „specem” w dziedzinie wyboru najlepszego modelu samochodu, „geniuszem” bankowości inwestującym jedynie w kury znoszące złote jajka, czy prawnikiem jak Keanu Reeves lub Al Pacino 🙂
W końcu przychodzi moment, kiedy musimy poradzić się innego człowieka. I co się okazuje? Że uzyskanie jasnej odpowiedzi, jest wręcz niewykonalne. Każdy ma, jak obecnie przyjęło się mawiać, „własny punkt widzenia”. Nic więc dziwnego, że obywatel, który nie zna się i mówiąc wprost nie musi, i nie ma ochoty się znać na rozwiązaniach ustrojowych państwa, wpada w konsternację. Kto w końcu ma rację w tym „ojczyźnianym” sporze, skoro każda ze stron wyciąga „twarde argumenty”, podpierając się autorytetami z dziedziny prawa, a w szczególności konstytucji?
Sposobem na rozwiązanie problemu może być ucieczka w zasady matematyki, czyli zwyczajne policzenie ilu specjalistów opowiada się za każdą ze stron. Jednakże sama wizja tego pomysłu jest tak absurdalna i niewykonalna, że na etapie jej wymyślania, stwierdziłem jej idiotyzm.
Inną możliwością jest zdystansowanie się od sporu. Ale na ile jest to możliwe? W końcu każdy z nas, prędzej, czy później będzie musiał się zdecydować na jakiś wybór. Czy pobieramy +500 do naszego domowego budżetu? Czy uznajemy wyroki sądów/trybunałów? Czy idziemy na wcześniejszą emeryturę? Czy wreszcie bierzemy udział w wyborach, niezwykle prawdopodobne, że ze zmienioną ordynacją wyborczą? A zatem kolejny zestaw sytuacji, w których musimy podjąć decyzję, mając bardzo niewielką bądź żadną wiedzę na dany temat.
Pozostaje jeszcze rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady. Tylko w tym celu trzeba by chociaż znać podstawy rolnictwa, aby móc przeżyć z dala od cywilizacji i zbędnych tam umiejętności, pozwalających „godnie żyć” w XXI-nych zamczyskach.
Na zawsze już pozostaniemy ludźmi wiary. Najzagorzalszy ateista nie ma monopolu na prawdę. Tak samo jak bogobojny członek kościoła. Wszyscy jesteśmy skazani na domysły oraz hazard. Wybierając jedną z dróg, zawsze ryzykujemy. Nie zawsze są to pieniądzmi lub życiem. Niekiedy poczuciem dobrego smaku, obciachu lub dobrym imieniem.
Tak czy inaczej, niesmak zawsze pozostaje…